Federant Patryk van Rockwell w ostatnich dniach był na językach większości forów mikroświata za sprawą Rogatka (nowego systemu stawiającego sobie za cel unifikację różnych funkcjonalności w jednym miejscu) oraz Filipa von Sarma, jego starszej tożsamości, o którą nikt by go nie podejrzewał, gdyby nie jego nagłe objawienie. Zachęcamy do lektury rozmowy z Rockwellem, w której wszystko wyjaśnia – także to, że hasła w Rogatku są bezpieczne, a system będzie dalej rozwijany.
Karolina von Lichtenstein: Kim był Filip von Sarm? Kiedy i dlaczego stał się Federantem Rockwellem?
Federant Rockwell: Filipem von Sarmem byłem ja, młoda osoba, która pojawiła się w mikronacjach 25 kwietnia 2019 roku. Po wielu sprawach sądowych, postanowiłem, że odejdę z mikronacji; nie pamiętam już kiedy się to dokładnie stało. Jako Federant pojawiłem się (początkowo jeszcze jako Mateusz Krajewke) w Księstwie Sarmacji, dnia 19.04.2021. To był dosłownie impuls. Poczułem, że muszę powrócić, lecz przypomniałem sobie o postaci Filipa; pomyślałem wtedy No dobra, dostawca neta inny, urządzenie inne, może nikt się nie zorientuje. I tak właśnie zacząłem działać jako Rockwell.
KvL: Kariera Filipa von Sarma w Księstwie Sarmacji nie była zbyt błyskotliwa i zakończyła się banicją. Mówisz, że w ogóle o tym nie pamiętałeś, meldując się dwa lata później na granicy w Grodzisku?
FR: Cały czas miałem w głowie mikronacje, czasami zaglądałem zobaczyć co się dzieje. W tamtym momencie, ten fakt istnienia Filipa jakoś wyleciał mi chwilowo z głowy. Dopiero następnego dnia uświadomiłem sobie co tak naprawdę zrobiłem, lecz postanowiłem trzymać to w tajemnicy aż do pewnego czasu…
KvL: Trochę się ta tajemnica rozciągnęła na kilka miesięcy co najmniej. W żadnym momencie nie było myśli: „dobra, może po prostu pójdę do Prefektury i jakoś się ułożę” (w sensie, że przyznam się do tego, że kiedyś posiadałem tożsamość w KS i jakoś to naprawię)?
FR: Zastanawiając się głębiej, to nie. Do Prefektury kandydowałem z myślą Nie ma chętnych, może mi się uda. Nie myślałem też o tym, żeby przyznać się do posiadania podwójnej tożsamości, chociaż miałem świadomość, że kiedyś to się i tak wyda.
KvL: Na pocieszenie powiem, że dorosłym w tzw. prawdziwym życiu też często się zdarzają sytuacje z cyklu: „to kiedyś pierdolnie, ale zacznę się martwić dopiero wtedy, gdy to nastąpi”. No ale – wydało się. I to w dość ciekawy sposób, bo jak przyznają obserwatorzy postronni, w międzyczasie Federant Rockwell wyrobił się na tyle, że w ogóle nikt nie skojarzył, że mógł on być kiedyś nieporadnym Filipem von Sarmem czy Powietrznym. Wszystko szło zgodnie z planem. Zatem, skąd nagle, praktycznie po latach, reaktywacja starej tożsamości?
FR: Dziękuję za to jakże zabawne i uczące pocieszenie. Powodem reaktywacji Filipa był taki sam „impuls”, co przy rejestracji konta Federanta, dosłownie. Powiedziałem sobie „muszę to zrobić, po prostu muszę”; i nie wiem dlaczego, może po to, aby sprawdzić reakcję innych… Dlaczego praktycznie nikt nie zorientował się, że ja to ja? Tak naprawdę nie wiem, lecz skromnie domyślam się jednej rzeczy – przez te kilkanaście miesięcy zmieniłem się pod względem psychicznym/emocjonalnym. Zacząłem inaczej reagować na to, co dzieje się wokół mnie, tj. wypowiedzi, osoby, wydarzenia itp.
KvL: Między Filipem a Federantem jest spora granica, ale wciąż zdarzały Ci się sytuacje oceniane przez innych członków społeczności dość negatywnie. Z czego to wynika? Sporo osób wytykało Ci stalkowanie czy zbyt agresywne reagowanie na różne przypadki.
FR: Niektóre osoby znają mój wiek; można znaleźć informacje, że występuje podczas niego niestabilność emocjonalna i właśnie na nią bym się powoływał. Fakt – może często postępuję zgodnie z przyjętymi „normami”, ale zdarza mi się robić coś źle, jak każdemu innemu człowiekowi. Zbyt agresywnie odpowiadam zazwyczaj, gdy ktoś w mojej opinii przesadził, przekroczył jakieś zasady moralności. Wspomnianego “stalkowania” raczej bym tak nie nazwał, były to, według mnie, (bardzo) głupie żarty, które miejsca nigdy mieć nie powinny, a szczególnie publicznie.
KvL: No dobrze. A co z zarzucanym Ci rozpoczynaniem i porzucaniem inicjatyw? Ostatnio czytałam u pewnej influencerki, że słomiany zapał w pewnym wieku jest niezbędny, aby poznawać różne obszary działania i dowiadywać się, co jest dla Ciebie w porządku, a czego jednak nie lubisz. Utożsamiasz się z tym?
FR: Czasami jednak tracę zapał do tworzenia już zaczętych projektów, nie tylko w życiu wirtualnym, równie łatwo przychodzi mi to w nieistniejącym realu. Czasami przez jedną małą przeszkodę, a czasami przez zwykłą niechęć czy lenistwo. I wiem, że może to źle wpłynąć na opinię o danej osobie. Odpowiadając na drugie pytanie – tak, jak najbardziej zgadzam się z tym stwierdzeniem.
KvL: Filip von Sarm był jednak jednym z tych projektów, do którego zdecydowałeś się wrócić. Impuls – rozumiem, byłeś ciekaw, chciałeś poeksperymentować. Ale w żadnym momencie nie mroziła Cię świadomość konsekwencji? Szczególnie po rozmowie z Marszałkinią Dworu Książęcego, którą teraz możemy prześledzić na sali sądowej w Księstwie? Nie miałeś poczucia, że oszukujesz ludzi, z którymi całkiem nieźle się jednak zżyłeś?
FR: Zacząłem mocno odczuwać tą świadomość w momencie, gdy wspomniana Marszałkini napisała do mnie wiadomość o treści “Tego ja nie wiem aczkolwiek lepiej odpuścić chociaż w KS konto Filipa”. Wiedziałem wtedy, że zaufałem jej za bardzo i najprawdopodobniej wniesie zawiadomienie do Prefektury, co uczyniła. Bałem się tego „co ludzie powiedzą”, pomyślą o mnie w momencie ujrzenia aktu oskarżenia. Poczucie oszustwa przyszło do mnie wraz z wspomnianą wiadomością, pomyślałem w tamtej chwili Może to już ten czas, żeby odpuścić? Co jednak nie przeszło w czyny i kontynuowałem akcję z Filipem. Dopiero gdy na własne oczy ujrzałem wątek w dziale Trybunału, zmroziło mi krew w żyłach.
KvL: Nie poczułeś jakiejś ulgi, że już nie musisz udawać?
FR: Szczerze, to tak. Poczułem coś w rodzaj ulgi, ale jednocześnie przerażenie/strach przed tym co się stanie dalej, jak zareagują na to inni mikronauci; po czym okazało się, że niekoniecznie. Owszem, są osoby, które od razu powiedziały „to nie miejsce dla ciebie”, ale są też tacy, którzy powiedzieli „Okej, zrobiłeś źle, przestań, przeproś i działaj dalej”. I właśnie tym osobom chciałbym podziękować, bo to naprawdę dodało mi chęci do dalszego kreowania swojego mikronacyjnego życia.
KvL: Mleko się rozlało. Co dalej z Twoim życiem przez „v”?
FR: Planuję zrobić sobie „małą, ale aktywną” przerwę od mikronacji, zmienić, lekko, personalia (znowu, przepraszam) oraz herb. Chcę również wrócić do aktywności, już nie na żadnych funkcjach, a po prostu jako zwykły obywatel cieszący się swoim v-życiem.
KvL: W planach znajduje się chyba m.in. rozwijanie Rogatka. Ponowię pytanie z kilku kanałów: po co tworzyć konkurencję dla Stempla, skoro można stworzyć razem coś fajnego dla mikroświata?
FR: Jak niektórzy zdążyli się dowiedzieć – Stempel i Rogatek połączą swoje siły poprzez integrację profili w obydwóch serwisach, dzięki czemu użytkownicy otrzymają nowe możliwości; jednak na tą chwilę nic więcej powiedzieć nie mogę, nie chcę znowu rzucać słów na wiatr.
KvL: Skąd chęć do tworzenia czegoś swojego, zamiast zaoferowania wsparcia już istniejącemu projektowi? I, co ważniejsze, jak planujesz zbudować zaufanie do Rogatka po masowej akcji wymiany haseł z powodu nie do końca skutecznego mechanizmu ich zabezpieczania?
FR: Tą chęć wyjaśniałem już wiele razy – po prostu potrzebowałem kilku funkcjonalności tu i teraz, ale myślę, że poszła za tym też psychika i chęć udowodnienia, że jednak „coś umiem”. Aby odratować zaufanie Rogatka, chcę pokazać ludziom, że metody zabezpieczające zostały całkowicie zmienione. Wydałem wczoraj (**tutaj niespodzianka, podmienić pod termin publikacji odpowiednio **) oświadczenie, w którym to zawarłem tą informację. Mam również zamiar udowodnić, że od teraz nie mogę zobaczyć jakiegokolwiek hasła, lecz na to przyjdzie czas, bowiem aktualnie Rogatek, ze względu na “remont” jest wyłączony. I chciałbym podkreślić, że pomimo takiej możliwości, nigdy nawet nie spróbowałem odszyfrować haseł, a tym bardziej użyć ich w celu zalogowania się na jakieś konto.
KvL: No dobrze. Czyli Rogatek dalej działa, Federant Rockwell (pod nowymi personaliami) będzie dalej podbijał mikroświat. W których krajach Cię zobaczymy w 2022 roku?
FR: Dobre pytanie. Na pewno będzie to Leocja, do której już się przywiązałem. Jeśli otrzymam łagodniejszy wyrok w Sarmacji, to również i ona. Planuję też pojawić się jako tako w całym Wschodzie Orientyki, tyle mi wystarczy (uśmiech).
KvL: Skąd akurat Wschód Orientyki?
FR: Zaciekawiła mnie koncepcja tego projektu, czyli wspólne forum dla mikronacji z danego obszaru oraz same państwa go tworzące. Jak doskonale wiemy, dość duża liczba mikronautów dąży do zjednoczenia wirtualnego świata, chociażby właśnie utworzenia takowego forum. Orientyce się to udało, dlatego trzymam kciuki, by Wschód przetrwał wszelkie trudy, jakie go spotkają. Do tego, w mojej opinii jest to świetne pole do działania, z równie świetnymi i miłymi osobami. A tak poza tym, to strasznie podoba mi się ich styl forum 🙂
KvL: Styl forum wygląda na ważną rzecz, o czym świadczy m.in. przypadek Unii… Rozumiem, że należysz do grona zwolenników zjednoczenia mikronacji na jednej platformie? To stąd Rogatek?
FR: I tak, i nie. Owszem, jestem za tym, aby wirtualne państwa się zjednoczyły, ale nie tak całkowicie. Czyli nie chodzi mi o utworzenie, np. jakiegoś związku, ale chociażby zwykłe, wspólne forum; czy nawet mniej, wspólna organizacja (jak np. dawna OPM). Tworząc Rogatka nawet o tym nie myślałem, chociaż nie ukrywam, może być to mały zalążek.
KvL: Bez Federanta słońce nad Grodziskiem nie zajdzie? Jak się czujesz z perspektywą braku Sarmacji w Twoim mikrożyciu? Za moich czasów, jak się miało banicję w KS, to było zero wstępu na inne kanały typu czat czy Discord. Nawet celem podglądu.
FR: Z tym się akurat nie zgodzę (lekki śmiech). Nie uważam się za jakąś ważną osobę w mikroświecie, a szczególnie w Sarmacji. Nie odczułem tej zmiany, ponieważ w KS od czasu powrotu Filipa nie byłem jakoś szczególnie aktywny, jedynie okazjonalnie; ale ukrywać nie będę od Sarmacji zaczynałem, więc nie chciałbym jej opuścić na zawsze.
KvL: Szczere wyznanie emeryta: mnie trudno utrzymywać nawet jedną tożsamość w mikroświecie, a co dopiero dwie. Chciało Ci się ciągnąć ten cyrk? Istniała szansa, że w pewnym momencie po prostu Filip von Sarm zniknąłby tak, jak się pojawił? Czy cały czas brnąłbyś dalej przed siebie w podwójnej tożsamości?
FR: Tak, istniałaby. A nawet byłaby najbardziej oczywistą. Już od momentu otrzymania wiadomości od Fatimy, o której to wspominałem, postanowiłem, że zacznę powolutku wycofywać się jako Filip. Przeszkodził mi w tym troszeczkę Rogatek, pomyślałem No dobra, powiem, że Rogatka przejmuje w całości Fede i tyle. Najwidoczniej robiłem to zbyt powoli, bo prawda jest zawsze najszybsza i w tym wypadku również.
KvL: Okej, większość rzeczy chyba już mamy wyjaśnione. Na koniec zatem poproszę o rekomendację – jaka jest największa wartość wynikająca z bawienia się w mikroświat w 2022 roku?
FR: Myślę, że… ludzie. Większość osób, którą spotkałem podczas mojego v-życia jest pozytywnie nastawiona do świata. Są tu ludzie, którzy zawsze wesprą w każdej sytuacji, pomogą gdy jest trudno czy wezmą pod opiekę. I właśnie za to głównie kocham mikroświat. Za ludzi, którzy się w niego bawią. I na koniec – jeszcze raz bardzo przepraszam, i dziękuję.
Dodaj pierwszy komentarz